sobota, 13 listopada 2010

OBCY W MIEŚCIE (7)

Historia miejscowej muzyki nie byłaby pełna, gdyby nie uwzględnić w niej odwiedzin  zespołów z zewnątrz.  Ich koncerty oraganizowane głównie przez kilku tubylczych zapaleńców poszerzały   horyzonty nie tylko pod względem muzycznym. Chronologię tychże wizyt postarm się przybliżyć w tym miejscu.

Jednym z pierwszych inicjatorów koncertowych akcji  w Zambrowie był wymieniany już kilkakrotnie  Wojtek Chmielewski muzyk zespołu FIDEL CASTRO oraz pierwszy wokalista kapeli QLALA. Z inicjatywy Wojtka w wyniku jego rozległych kontaktów w połowie lat  80 zjawiło się u nas kilka bardzo dobrych zespołów, które zainspirowały wielu ludzi ( w tym mnie) do zainteresowania się odmienną muzyką oraz treściami, która ze sobą niosła. Wojtek przy wydatnej pomocy Bernarda Karwowskiego ówczesnego pracownika MDKu przy Alei Wojska Polskiego, zorganizował szerg imprez, których do dziś nie sposób zapomnieć.

Tamte dni we wspomnieniach Bernarda Karwowskiego:

"Sam okres mojej pracy w Zambrowie - 2 lata, 84-86. to niezbyt komfortowy dla mnie czas. Z różnych względow. Trafiłem na typowy komunistyczny ośrodek z...(tu następuję gradobicie z piorunami wywołane wspomnieniem ówczesnej władzy dzierżącej ster zambrowskiego ośrodka kultury)Już spokojniej Bernard dodaje: Zatęchłe otoczenie, małomiasteczkowe pseudoelity, funkcjonowanie dzięki znajomościom, typowe dla tamtych czasów ...
Nie mam poczucia, że jakoś się specjalnie przyczyniłem do rozwoju po prostu reagowałem na jakieś oddolne inicjatywy samej młodzieży (pamiętam Wojtka Chmielewskiego, ktory był szczególnie aktywny w tym wzgledzie i miał dużo kontaktów w środowisku młodych zespołów rockowych - m.in koncert Dzieci Kapitana Klossa odbył się dzięki jego koneksjom)  i jesli udało mi się pokonać opór zasiedzialej kadry (...tu znowu diametralnie mojemu rozmówcy wzrasta ciśnienie na myśl o dawnej "świcie" zambrowskiego domu kultury)  to koncerty dochodziły do skutku.
Zespoły, ktore pamiętam z koncertów w Zambrowie, to KULT, DAAB, NIEPODLEGŁOŚĆ TRÓKĄTÓW ... może były jeszcze jakieś, trochę mi się to wszystko miesza z koncertami, które robiłem już w Łomży w ODK (...). No i odbył się jeszcze w nieistniejącym kinie "Kosmos" koncert zambrowkich kapel - jakieś zdjęcie nawet miałem, ale się zagubiło :( . Młodzież z Zambrowa wspominam bardzo fajnie - dużo utalentowanych, inteligentnych ludzi. Aktywnych, z poczuciem humoru. Pamiętam niejakiego Koguta, w monstrualnych butach, miał tak ekscentryczny image, że gdy stałem z nim w Zambrowie "na okazji" do Warszawy, żaden samochód nie chciał się zatrzymać, i dopiero jak odszedłem kilkanaście metrów od niego udało mi się zabrać :) " Bernard Karwowski (kwiecień 2012)

KULT - koniec lutego lub początek marca 1986 - MDK

Zespół, którego dziś nikomu nie trzeba przedstawiać w Zambrowie pojawił się w trudnym dla siebie momencie. Tuż przed przyjazdem decyzję o odejściu z kapeli podjęli basista Piotr Wieteska i klawiszowiec Jacek Szymoniak współautorzy m.in. "Piosenki młodych wioślarzy".



Piosenka młodych wioślarzy

Ja widziałem, tak wielu trzymało się za ręce
Mówią, jeśli się zgodzimy, ty możesz zostać tu
Tylko jeden z nas może tu zostać, to nie będziesz ty
A ja nie chcę stąd odchodzić, ja nie chcę smucić się
I widziałem, tak wielu stało wokół drzewa
Które, które, które, które, które wysokie jak pal
A ja bardzo, tak, tak bardzo, bardzo chciałbym wiedzieć od ciebie
Czy muszę stąd odchodzić, czy muszę smucić się
I widziałem ich pana, stał w środku między nimi
Mówił, odejdź stąd, ty nie masz, ty nie masz tutaj być
Tylko jeden z nas może tu zostać, to nie będziesz ty
A ja nie chcę stąd odchodzić, ja nie chcę smucić się
I widziałem ich pana, stał w środku między nimi
Mówił, odejdź stąd, ty nie masz, ty nie masz tutaj być
Tylko jeden z nas może tu zostać, to nie będziesz ty
A ja chcę twego końca, ja chcę byś smucił się
Pozwólcie mi zostać, pozwólcie mi być
Pozwólcie mi zostać, ja nie chcę, nie chcę, nie chcę
Odchodzić!

Tekst: K.Staszewski, muzyka: KULT

"Na ostatni koncert z Wieteską i Szymoniakiem pojechaliśmy do Zambrowa. Załatwiony był w ostatniej chwili - wspomina Kazik. Jeszcze uprosiliśmy chłopaków, żeby pojechali z nami. Zgodzili się, ale pod warunkiem, że zaraz po koncercie będziemy wracać" (Kazik Staszewski w książce KULT KAZIKA autorstwa Leszka Gnoińskiego, str. 34)

Jeśli ktoś posiada zdięcia z tej imprezy i zechciałby je  udostepnić proszę o kontakt.

15.06.1986 - MDK 
NIEPODLEGŁOŚĆ TRÓJKĄTÓW (Warszawa), POLITYKA (Łomża), RAP (Gliwice

Był to chyba jeden z dwóch stricte reggae/owych koncertów w mieście. W MDKu swój koncert miał jeszcze DAAB. Z dużym prawdopodobieństwem 15. czerwca nie wystąpił na nim gliwicki RAP. (jeśli się mylę proszę info). Z ciekawostek w składzie NIEPODLEGŁOŚCI TRÓJKĄTÓW był Kuba Sienkiewicz znany później z ELEKTRYCZNYCH GITAR.

Reklama imprezy w kinie "KOSMOS". Foto: Mariusz Korpalski


1990 - raczej  wczesna wiosna,  kino "Kosmos"
CONFUSION (Łapy), ANTYPATIA (Warszawa), PTOMAINA (Łomża),  CEREBRAL CONCIUSSION (Zambrów czyli nasi)

W Polsce kiełkuje świadoma, niezależna scena hardcore punk.  Po roku 1989 i tych wszystkich politycznych zawirowaniach dla wielu ludzi wszystko zaczyna się od nowa. Swoisty punkt zero. Szybkim krokami w wiele sfer społecznych wkraczają  nieznane dotąd możliwości. Znokałtowana przez "Solidarność" tzw. komuna leży i kwiczy. Z kolei wygrani nie do końca wiedzą jak się zabrać do budowania "krainy szczęśliwości" dla prawie 40 milionów obywateli. Lud zachłystuje się wolnością. Chałst ten przez pierwsze 5 lat  przybiera czasami groteskowe formy. Polityczny pluralizm rodzi dzisiątki (często kuriozalnych) partii. Słynni z zaradności Polacy - mają z kolei miliony pomysłów na własny, wymarzony, kapitalistyczny biznes. Właśnie wtedy "...rodzą się fortuny i fortuny upadają" jak śpiewa wieszcz Kazimierz.
W tym czasie w mały mieście na końcu świata kilku zapalanców próbuje się w tym wszystkim odnaleźć. Już wtedy wraz z Bogdanem mieliśmy ostrą zajawkę na "nowe". Dla wyjaśnienia dodam, że dla nas to "nowe" od samego początku nie miało nic współnego ani z tymi co polegli ani z tymi co wygrali. Podpierając się  jezykiem współczesnej młodzieży mieliśmy  to:  "wywalone na zewnętrznej".
Uważaliśmy się za nowa miejską załogę, która negując stare niosła (jak nam się zdawało) coś świerzego, odmiennego i bardziej świadomego. To było nowe rozdanie. Zdobywaliśmy nagrania, jeździliśmy na koncerty, zawiązywaliśmy znajomości z zinami, dystrybucjami no i oczywiście kapelami. Naturalnym następstwem tegoż stała się inicjatywa koncertowa. Bogdan był w tym protoplastą. Zorganizował więc koncert na, którym zagrało kilka kapel zaproszonych pocztą pantoflową. Warszawska ANTYPATIA polecona najprawdopodobniej przez naszego kolegę. CONFUSION, za których przybyciem stała moja skromna osoba oraz łomżyńska PTOMAINA, która z racji fizycznej bliskości znana była nam obydwu. Szkoda, że w rok - dwa później na fali właśnie tego zachłyśnięcia się wolnością kilku członków tejże kapeli w swych poglądach skęciło ostro na prawo. Skecz ten ani wtedy ani nigdy później nie znalazł uznania w naszym mieście. Prócz wymienionych, na tymże koncercie zagrał też nasz rodzimy trash'owy  CEREBRAL CONCIUSSION.  
Koncert zorganizowany z inicjatywy oraz siłami  Bogdana "Mydlarza / Sutka" Sutkowskiego ( na dwóch fotografiach w flanelowej koszuli pod ścianą). j.Ap


PTOMAINA (Łomża). Foto: autor nieznany. Z archiwum j.Ap

ANTYPATIA Warszawa na gigu w Zambrowie. Foto: autor nieznany. Z archiwum j.Ap

 

***
Biją już dzwony
nadchodzi czas !!
Podpalaj ląd
rozwal ten świat !!
Za zbrodnie,
za kłamstwa,
za koniec ideałów !!

 


 
 
CONFUSION (Łapy). Foto: autor nieznany. Z archiwum j.Ap


Publika. Foto: autor nieznany. Z archiwum j.Ap


1992 październik, MOK ul. Aleja Wojska Polskiego 37 C
KTO UKRADŁ CIATSKA (Nowy Dwór Mazowiecki), ATOMICO PATIBULO (Warszawa), ANTI HOSTILITY (Ełk), ANGEL HUREN (Ostrów Mazowiecka) i inni.

Jesienią 1992 po raz kolejny stary dom kultury tętni życiem.  Główną obsadę stanowią zespoły z zewnątrz. Właśnie wtedy swój debiut w Zambrowie zalicza band KTO UKRADŁ CIASTKA (Nowy Dwór Mazowiecki). Obok nich podziwiamy:  ATOMICO PATIBULO z Warszawy, ANTI HOSTILITY z Ełku, duetu ANGEL HUREN, który trzeba zaliczyć do Ostrowii Mazowieckiej (tam nauki pobierali wtedy jego dwaj członkowie "Orzeł" i "Borek"). Wystąpił też jakiś niezapamiętany z nazwy metalowy grzaniec z Warszawy oraz kilku samozwańców wśród nich nasz Lidek Pogorzelski.
W ten wieczór ATOMICO PATIBULO dało niezły szoł prezentując art-corowy wygar. Wokal pomalowana twarz a do tego niespotykana dzikość sceniczna. A co grali inni ? ANTI HOSTILITI to punk rock z ukłonem w stronę crusta. KTO UKRADŁ CIASTKA energetyczny HC. ANGEL HUREN o ile dobrze pamiętam trash a'la ACTIVE MINDS czy CONCRETE SOX.
Z ciekawostek należy odnotować fakt, że wśród jednej ze spontanicznie skrzykniętych grup znalazła się Maria Strzelecka znana warszawska załogantka. To właśnie ona wiele lat później (2006) wystąpiła w filmie "Chaos" a w 2009 r. u boku Borysa Szyca zagrała jedną z głównych ról w filmie "Wojna polsko-ruska" Xawerego Żuławskiego. Tak tak filmowa Andżela i pani w koszulce z denaturatem na deskach zambrowskiego MOK-u to jedna i ta sama osoba :).
Ze spontanu i stylistycznego kogla-mogla kapel wyszła całkiem znośna imprezka. Całość nagłośnić pomógł Andrzej Sokołowski, zaś dzięki fotografiom Beaty można wracać do tamtego dnia kiedy tylko się chce. j.Ap


ANGEL HUREN live Zambrów październik 1992. Foto: Beata Konopka


   
ANTI HOSTILITY live Zambrów październik 1992. Foto: Beata Konopka



   


Anonimowi (może ktoś zna ten band ?) metalowcy.
Foto: Beata Konopka

 
 
KTO UKRADŁ CIASTKA live Zambrów, pażdziernik 1992. Foto: Beata Konopka

 

HEIMAT

Zdumiewające jak dobrze pamiętam szczegóły.
Ta atmosfera i przyjaciele, tak dobrze pamiętam szczegóły.
A tak niedawno byliśmy na Krymie.
Ten zapach ziemi a potem zima.
Tak dobrze pamiętam szczegóły.
Takie kolory, nasze uśmiechy i śmierć pod Sewastopolem.
Rżnięcie piły i pada drzewo.
Ten zgrzyt pamiętam bo strach.
To było najważniejsze wrażenie mego życia.
Więc dlaczego mamy ginąć ?
Nie pytaj przyjacielu.
A poco nam strach ? Odpowiem Ci jutro,
gdy ojczyzna zagra nam na srebnych dzwonach.
Heimat !

Atomico Patibulo z płyty "Marzenie C 1"

 
ATOMICO PATIBULO live Zambrów, październik 1992. Foto: Beata Konopka


Orkiestra spontanicznych samozwańców z Marią Strzelecką na wokalu. Foto: Beata Konopka

     
 
 
 
Publiczność a wśród niej Karol. Foto: Beata Konopka


27 luty 1993, MOK ul. Aleja Wojska Polskiego 37 C
SKIERMAHT (Legionowo), KTO UKRADŁ CIASTKA (Nowy Dwór Mazowiecki), BANG BANG 77 (Legionowo), DYLIŻANS (Zambrów Town)

Na początku roku 1993 jesteśmy już w miarę okrzepłą organizacyjną ekipą. Po śmierci Bogdana praktycznie wszystkie sprawy ogarniamy wraz z Beatą Konopka i całą miejską ekipą. Dzień wcześniej rękoma m.in. Ewy Majewskiej, Agnieszki Kłopotowskiej, Moniki Murawskiej, Mariusza Pudłowskiego przygotowujemy ogromny kolorowy poster na ścianę za sceną. Podstawę do jednej z wersji plakatu daje rysunek Romka Pichena. Inną wersję blokuje nam dowództwo MOK powodem jest antyfaszystowski znaczek oraz dzieci z kałachami w roli głównej.

Bilet kosztował 20 tysięcy złotych :)

 
Zbanowany plakat.

Mimo pewnych obiektywnych trudności i dzięki miejskiemu, pospolitemu ruszeniu po raz kolejny mamy okazję słuchać kapel spoza miasta. Tym razem naszymi gośćmi są jeden z ciekawszych pro straight edge'wych bandów w tamtym czasie KTO UKRADŁ CIASTKA z Nowego Dworu Mazowieckiego oraz ich koledzy z punk rockowego SKIERMAHT z Legionowa. Wraz z nimi przyjeżdża też niespodzianaka w postaci kapeli BANG BANG 77.  Gwoździem imprezy oraz największym magnesem dla wielu osób z miasta i szerokiej okolicy jest oczywiście DYLIŻANS. Szybko okazuje się, że tego dnia nie ma słabych momentów. Jacek "Misiek" Choromański rejestruje całość na VHS. Do dziś dnia z Dżodżem szukamy tej taśmy. j.Ap


 
 
 
 SKIERMAHT live Zambrów 1993. Foto Beata Konopka

 

Rzeźnik skurwiel

Nie potrzeba nam mięsa, aby przeżyć
pokarm zwierzęcy jest pełnowartościowy,
gdybyś sam musiał zabijać, to umarłbyś z głodu.
Jednak jest ktoś,kto robi to za Ciebie
to rzeźnik skurwiel !
Uczyniłeś rzeźnika swoim sumieniem,
jednak on morduje na Twoje polecenie.
Nie pojmuję jak możesz tego nie rozumieć ?
Na Twój konformizm pracuje rzeźnik skurwiel !

 
 

Radykalne myślenie

W tym świecie pełnym obłudy i hypokryzji
tak trudno znaleźć swoją własną osobowość,
jednak ona drzemie gdzieś na dnie Twojego serca,
okrywana przez kompromisy.
Radykalna muzyka
Radykalne myślenie
Radykalny wygląd
Bycie radykalnym to świetna sprawa,
otwarte i konsekwentne formułowanie swych pomysłów,
jednak uważaj, byś nie stał się ortodoksyjny,
bo wtedy odwrócę się od Ciebie plecami.


 
KTO UKRADŁ CIASTKA live Zambrów 1993. Foto Beata Konopka




KTO UKRADŁ CIASTKA live Zambrów 1993

 
 
 
 
 
BANG BANG 77 live Zambrów 1993. Foto Beata Konopka


08.02.2003 MDK ul. Grunwaldzka 1

THIRTY THREE ROTATIONS (Puławy/Kurów), SŁOWA WE KRWI (Białystok), THE END OF NATIONAL STATE (Zambrów), BALCERKY (Zambrów), FEATBACK (Zambrów)

Rok 2003 był wybitnie koncertowym czasem w mieście. Zapoczątkowała go impreza zorganizowana w MDKu przez Artura Skorowskiego przy sporej pomocy Rafała Konopki "Lamusa". Dom kultury jak za starych dobrych czasów znów zatętnił życiem. W roku 2003 - 33 ROTATIONS przeżywali chyba swój najlepszy okres. Był to niewątpliwie zespół, z którym wielu ludzi wiązało spore nadzieje - tym bardziej cieszył fakt ich obecności w naszym mieście. Niestety nie było mi dane być na tej imprezie choć z zestawu jaki widnieje na plakacie wynika, że był to całkiem fajny wieczorek.





W związku z tym, że tamtej soboty mnie tam nie było nie jestem w stanie potwierdzić czy zagrali wszyscy. Jeśli więc możesz wesprzyj informacją lub zdjęciami. Jednego jestem pewien 33 ROTACJE były tam na bank a wraz z nimi kilka znajomych mi postaci ! Dowód na to dzieła Rafała poniżej.




15 czerwiec 2003
THE CASANOVA ACTION (Niemcy) LATE NIGHT RIDE (Szwecja) OREIRO (Zambrów/Ciechanowiec)

Był to pierwszy koncert w tym miejscu (bar/stacja "Hess" koło POMu). Zorganizowany całkowicie z inicjatywy Arturzyka (Artura Skorowskiego) wtedy jeszcze gitarzysty APRIL i OREIRO.


Arturzyk. Z archiwum j.Ap

W związku z tym, że pomysł był dość dziewiczy i nosił znamiona wtopy nie bardzo kwapiłem się by za to zabrać. Był jednak Artur, który już wtedy posiadał dość zwiewne podejście do ryzyka (w okresie późniejszym Artur zwiewnością objął też inne płaszczyzny swego funkcjonowania, ale o tym to już nie ja i nie w tym miejscu). Faktem jest, że ten koncert Artur przygotował bez zarzutu. Racjonalnym posunięciem okazało się zaproszenie OREIRO, które nie miało zbyt daleko a już wtedy spełniało rolę magnesu dla wielu osób. Niemcy i Szwedzi jak to zwykle w takich przypadkach bywa byli na trasie. Ich koszty rozkładały się więc na wszystkie polskie koncerty. Koniec roku szkolnego sprzyjał pomysłowi. Nawet nie wiem, czy był jakiś plakat ? Tego dnia ludzi jednak dowaliło zadowalająco dużo by organizator nie musiał uciakać z miasta. Ku zaskoczeniu wszystkich wysmażył całkiem przyzwoitą imprezkę. Trzeba też przyznać, że dzięki typowemu dla siebie pójściu na żywioł stał się pierwszą osobą, która zorganizowała koncert zachodnich kapel w Zambrowie. LATE NIGHT RIDE było naprawdę niesamowite. Rolę wokalisty spełniał ich kierowca bo orginalny piosenkarz zachrypł doś paskudnie po  koncercie poprzedającym przyjazd do grodu żubra. Niemiecka CASANOVA ACTION z kolei okazała się zespołem z bardzo nowatorskim podejściem do muzyki. Progresywny HC z klawiszami, pełen radości i żywiołowej energii zaraził wszystkich. Nasze OREIRO też nie z pierwszej łapanki. Co tu dużo pisać najostrzejszy zespół jaki kiedykolwiek stacjonował w tym mieście lipy nie daje. Jednego wieczoru w jednym miejscu: Polacy, Niemcy i Szwedzi nic więc dziwnego, że poczuliśmy się jak prawdziwi europejczycy.




Szczęśliwie odnalezione video koncertu THE CASANOVA ACTION z 15.06.2003 r.
z Zambrowa (jakość partyznancka ) do pobrania tu:



LATE NIGHT RIDE i  THE CASANOVA ACTION wraz z świeżo
zaskarbioną publiką tuż po koncercie. Z archiwum j.Ap



6 sierpień 2003
STRENGHT APPROACH (Roma Italia) SOON IN HERE (Izrael) ONLY WAY OUT (Warszawa) APRIL (East Wall)

 
Ten koncert to typowa akcja arsenał. Szybko – celnie – z satysfakcją. Zamieszanie zaczyna telefon z Warszawy kilka dni wcześniej. W słuchawie brzęczy mi propozycja przygarnięcia dwu ekip. Jedna jest z Włoch druga z Izraela. Kapele są na trasie. Dzień 6 sierpnia u jednych i drugich widnieje jako WOLNY. Kiedy orientujemy się, że chodzi makaroniarski STRENGHT APPROACH w obawie o grzech śmiertelny - nieodpuszczamy. W czerwcu Artur pokazał, że można. Do składu wmontowujemy zaprzyjaźniony ONLY WAY OUT ze stoLYcY oraz nasz tubylczy APRIL.




Mamy komplecik. Bar w okolicach dawnego POMu w nadziei na zyski z piwa (choć nie bez oporu) zgadza się przygarnąć całą  tą wesołą gromadkę ponownie. Choć nie był to pierwszy koncert w tym miejscu to właściciel lokalu znów patrzy na nas jak na czubów – słysząc, że tym razem chcemy u niego zrobić koncert żydowskim punkowcom oraz jakimś Włochom. Myślę, że nie wierzył nam, aż do momentu pojawienia się tych kapel :). Miejscowa ekipa szybko podzieliła się rolami: ten przygotowuje jedzenie dla strudzonych gości, inny pilnuje bramki, ktoś sprzedaje bilety, a kolejni zajmują się sprzętem i nagłośnieniem. Wszystko w ramach pospolitego ruszenia w myśl hasła "dla chcącego nic trudnego". W roli akustyka jak zwykle ogromną pomoc okazuje nam Janek Sokołowski. Przybywają melomani - sprzedajemy około 110-120 biletów. Ziarnko do ziarnka i w ten ciepły sierpniowy wieczór wyczarowujemy dla siebie i innych tęgą hardcorową ucztę.







Po koncercie integracja. Na noc lokujemy kapele do dwóch oddzielnych mieszkań. Nocne polsko - włosko - izraelskie rozmowy doprowadzają do tego, że rzymian gotów jestem adoptować :). Łoj się działo ! Łoj działo się A JAK ! ! Kto był ten wie.

Niestety był to drugi i ostatni koncert w tym miejscu. Właściciel stracił koncesję na alko więc zrezygnował. I znów w mieście zabrakło lokum na tego typu ekstrawagancje.

Od tamtych dni minęło już wiele lat. W tym czasie w Zambrowie nie wystąpił już żaden tego typu zespół. j.Ap